Czy nasze leki są skuteczne? | ||

Niemal 90-procentowy spadek śmiertelności wśród dzieci z powodu chorób takich jak szkarlatyna, dyfteryt, koklusz i odra nastąpił jeszcze przed erą antybiotyków i obowiązkowymi szczepieniami. Dyfteryt na przykład powodował w 1900 roku śmierć 900 spośród każdego miliona dzieci, ale w 1983 – już tylko 220, natomiast szczepienia ochronne na skalę całego kraju wprowadzono dopiero w 1942 roku. Liczba zgonów na szkarlatynę zmniejszyła się z ponad 2300 na milion dzieci w 1860 roku do około 100 w 1918 roku; tymczasem sulfonamidy pojawiły się dopiero w początkach lat trzydziestych, szczepienia uodparniające zaś zastosowano w końcu lat sześćdziesiątych, kiedy liczba śmiertelnych przypadków wynosiła zaledwie kilkanaście na milion. Wydaje się, że tylko szczepionka przeciwko polio zmniejszyła zapadalność na tę chorobę. Na rok przed jej wprowadzeniem, w 1954, odnotowano 36 476 przypadków tej choroby; w rok później 1955, zachorowało 15 140 dzieci, a w następnym roku już tylko 5485. Jednakże podobny spadek zaobserwowano także w Europie, gdzie nie przeprowadzono masowych szczepień. Większość obecnie notowanych zachorowań na polio zdarza się u ludzi, którzy poddani zostali szczepieniu. W powszechnej opinii sprawa ta jest wielce kontrowersyjna. Rodzice poddają swoje dzieci szczepieniom w przekonaniu, że chronią je przed chorobą; większość uczonych podziela ten pogląd. Upłynie zapewne sporo czasu, zanim historia oddzieli fakty od mitów. Na razie powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i lepiej zbadać rolę, jaką w zapobieganiu chorobom odgrywa odżywianie.
Niestety, mimo iż nowotworom wytoczono wojnę na wszystkich frontach, łącznie z tak drastycznymi metodami jak zabiegi chirurgiczne, naświetlania i chemioterapia, liczba wyleczeń w 90 procentach odmian raka nie wzrosła w okresie minionego ćwierćwiecza. Na przykład w 1963 roku wynosiła ona w przypadku raka piersi 50 procent, i to pomimo stosowanych terapii, leczenia czy badań diagnostycznych; kobiety nie leczone czekał ten sam los co kobiety poddane terapii. W 1979 roku dr Fot z Massachusetts Institute of Technolgy stwierdził, że 40 procent kobiet chorych na raka piersi zmarło pomimo leczenia; wśród pozostałych 60 procent stosunek przypadków śmiertelnych „tylko nieznacznie różnił się od tego, który stwierdzono wśród kobiet w tym samym wieku nie przejawiających oznak choroby”.
Współczesna medycyna pod względem wyposażenia technicznego nie ma odpowiednika w całej historii ludzkości, a największe jej osiągnięcia odnotowuje się w sferze możliwości manipulowania ciałem: w ortopedii, leczeniu oparzeń, laparoskopii zabiegowej, reanimacji, mikrochirurgii kończyn, wszczepiania zastawek serca i podobnych, raczej niecodziennych sytuacji. Utrzymanie pacjenta przy życiu podczas operacji na otwartym sercu graniczy niemal z cudem.
Jednak jest i druga strona medalu: nawet za najwspanialsze osiągnięcia nauki trzeba płacić wysoką cenę. „Przede wszystkim nie szkodzić” – tak brzmi najpiękniejsza, najbardziej humanitarna rada, jaką dawał swym uczniom Hipokrates; niestety, pomimo najlepszych intencji okazało się, że techniczna interwencja współczesnej medycyny w ludzki organizm doprowadza do cierpienia, dysfunkcji, kalectwa, urazów i udręki. Choroby jatrogenne (spowodowane przez lekarza) stały się gwałtownie rozprzestrzeniającą się epidemią XX wieku. Pozostawiają po sobie znacznie więcej ofiar niż wypadki drogowe czy przy pracy, ich liczba przewyższa chyba nawet liczbę ofiar działań wojennych. I jak na ironię, choroba zawiniona przez współczesną medycynę jest kosztowna.
Zastanówmy się: rocznie u 2 milionów pacjentów opieki zdrowotnej (szpitali) wdają się infekcje, które powodują od 60 do 80 tysięcy zgonów. Ocenia się, że 2,5 miliona operacji rocznie przeprowadzonych zostało bez rzeczywistej medycznej potrzeby, przy czym około 12 tysięcy chorych zmarło bezsensownie pod nożem chirurga. Szpital może być miejscem naprawdę niebezpiecznym. Niemal każdy z nas ma krewnego lub przyjaciela, który udał się tam tylko na badania, a wyszedł bardziej chory niż przedtem.
Próbując pozbyć się dolegliwości, wydajemy około 19 miliardów dolarów rocznie na leki, a ten kosztowny strumień substancji chemicznej płynie w żyłach narodowej gospodarki. Wiele leków jest wręcz niebezpiecznych, wiele jest nieskutecznych nawet w schorzeniach, na które zostały przepisane.
W pewnym opracowaniu napisano, że ponad 600 powszechnie przepisywanych leków od ponad dwudziestu lat okazuje się nieskutecznych i w prawidłowo przeprowadzonych, kontrolowanych badaniach nigdy nie stwierdzono ich pozytywnego działania. Nieskuteczne leki są zawsze szkodliwe, ponieważ nic nie równoważy ich działań ubocznych. Ponad milion ludzi rocznie – 3 do 5 procent przyjętych do szpitali – ląduje w nich wskutek negatywnej reakcji na leki. Środki uspokajające – a bierzemy ich 5 miliardów pigułek rocznie – sprawiają, że ludzie, którzy je przedawkowali, są przywożeni na ostry dyżur dwukrotnie częściej niż ci, którzy zażywają heroinę i kokainę.
Nawet teraz, kiedy powszechnie wiadomo, że promieniowanie rentgenowskie może stać się przyczyną raka, zaleca się rocznie ponad 300 milionów prześwietleń bez poważnego powodu. Promieniowanie z diagnostycznych prześwietleń staje się przyczyną nowotworów, chorób krwi, guzów ośrodkowego układu nerwowego, cukrzycy, wylewów i katarakt.
Żeby dowiedzieć się, co nam dolega, lekarze wysyłają do laboratoriów płyny i tkanki pobrane z naszego ciała. Ale analizy laboratoryjne nie są miarodajne. Okazuje się, że 50 procent laboratoriów popełnia błędy. Tysiące ludzi dowiadują się, że są zdrowi, podczas gdy naprawdę coś im dolega. I na odwrót: tysiące ludzi dowiadują się, że są chorzy – bo błędnie przeprowadzono badania laboratoryjne; to z kolei sprawia, że poddaje się ich niepotrzebnym, a często szkodliwym kuracjom. Niektórzy krytycy systemu opieki zdrowotnej uważają, że leczenie nie istniejącej choroby może prowadzić do jej powstania. Być może rozwiązanie znajduje się bliżej, niż sądzimy. W jednym z opracowań przeczytałam, że 197 osób z 200 „wyleczyło się” dzięki przeprowadzeniu dodatkowych badań!
Komentarze do artykułu: Czy nasze leki są skuteczne?
Znafca
Artykuły zagraniczne nie powinny być cytowane bez wyjaśnień.Nie wiadomo czego dotyczy to zdanie.