Mój pięciodniowy detoks z nanoplastrami LifeWave | ||

Carnosine - Poprawia działanie układu nerwowego, ponieważ sama karnozyna używana jest w przypadku zaburzeń neurologicznych (od autyzmu po rekonwalescencje po udarach i zawałach). Przyspiesza proces gojenia się ciała i ran – oparzeń, skręceń stawów, złamań czy naderwań ścięgien i mięśni ponieważ karnozyna jest jedną z najsilniejszych substancji regenerujących nasze komórki, nawet na poziomie DNA.
Glutathione - Glutation potężnie wspomaga ciało w usuwaniu toksyn, wspomaga ciało w produkcji Glutationu – najsilniejszej substancji odtruwającej ciało z toksyn i metali ciężkich. Glutation wzmacnia system odpornościowy, przyspiesza regenerację organizmu, poprawia jakość skóry.
Energy Enhancer - Stworzony dla ludzi, którzy potrzebują na co dzień więcej energii i koncentracji. Ponieważ produkt Energy Enhancer usprawnia również komunikację między komórkami zwiększa wytrzymałość na zmęczenie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Na świecie używany jest przez elitę zawodowych sportowców.
Zafascynowana nanoplastrami LifeWave rozpoczęłam wczoraj pięciodniowy program detoksyfikacyjny rozplanowany przez specjalistów LifeWave. W ramach tego programu używa się następujące plastry: Energy Enhancer, Carnosine i Glutathion. Detox najlepiej jest powtórzyć przynajmniej 3 razy. Nanoplastry przykleja się na poszczególne punkty akupunkturowe (jak widać na załączonym obrazku). Glutathion (przykleja się w jednym tym samym miejscu) oraz Energy Enhancer (każdego dnia zmienia się miejsce) są stosowane na dzień, na noc natomiast przykleja się plaster Carnosine zawsze w tym samym miejscu.
Co ma dać takie oczyszczanie? Odtruć organizm z toksyn, metali ciężkich i zregenerować go, przeczyścić wszystkie zablokowane kanały energetyczne.
Glutation to najsilniejsza znana naukowcom substancja wspomagająca nasze zdrowie i proces samoleczenia. Jest to główna substancja naszego układu odpornościowego. Glutation ma bardo silne właściwości antyoksydacyjne (przeciwutleniające), stymuluje wzrost odporności organizmu, bardzo skutecznie neutralizuje toksyny i metale ciężkie. Niszczy bakterie, grzyby, wirusy i pasożyty. Ma też działanie ochronne dla kodu DNA i odbudowujące DNA.
Karnozyna to eliksir młodości, uznana nim również przez naukowców. Jest to substancja, która pomaga nam zachować młodość, energię i witalność.
Karnozyna poprawia wyniki sportowe (zapobiega gromadzeniu kwasu mlekowego w mięśniach). Karnozyna poprawia znacznie ogólny stan zdrowia, bioelektryczne właściwości narządów, przyspiesza regenerację i gojenie się ran (poprzez naprawę tkanki łącznej). Jest skuteczna w eliminacji oparzeń, złamań, naderwań ścięgien oraz mięśni. Karnozyna pomaga zredukować widoczność drobnych zmarszczek. Karnozyna używana jest w przypadku zaburzeń neurologicznych (od autyzmu po rekonwalescencje po udarach i zawałach).
Karnozyna jest jedną z najsilniejszych substancji regenerujących nasze komórki, nawet na poziomie DNA, chroni DNA. Badania nad właściwościami karnozyny wykazały, że może ona chronić mózg przed odkładaniem płytek amyloidalnych, które są jedną z przyczyn choroby Alzheimera.
Zarówno karnozyna jak i glutation to substancje naturalnie występujące w organizmie. Jednak z wiekiem ich poziom znacznie spada.
Energy Enhancer jest dla tych, którzy potrzebują na co dzień więcej energii i koncentracji. Ponieważ produkt Energy Enhancer usprawnia również komunikację między komórkami zwiększa wytrzymałość na zmęczenie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Oczyszcza i odblokowuje system energetyczny.
A oto moje osobiste doświadczenia:
Dzień pierwszy:
Już po kilkunastu minutach zaczęłam odczuwać bóle kości i specyficzny, drażniący chłód. Po 2, 3 godzinach zaczęła boleć mnie głowa i kark. Przez cały ten czas konieczne jest picie dużej ilości czystej wody przynajmniej 2 litrów dziennie. Ja po wypiciu ponad litra zaczęłam mimo to odczuwać suchość ust i duże łaknienie . Po kilku godzinach zaczęłam odczuwać pieczenie oczu i ból gałek ocznych. Całe ciało wystawione było na lekkie niezbyt przyjemne dreszcze. Już tego pierwszego dnia zaczęłam odczuwać znacznie zmniejszoną ochotę na słodycze ( a zwykle zjadam je codziennie). Za to pojawiła się ochota na bardziej wytrawne i odżywcze potrawy (białkowe, zbożowe).
Dzień drugi:
Po wstaniu czułam duże zmęczenie, bóle mięśni i ciężkość w głowie. Pojawiły się bóle mięśni i kości twarzy. A co było ciekawe, że od wielu tygodni każdego dnia bolą mnie i krwawią mi dziąsła przy myciu zębów - dziś natomiast tego nie było. Zniknął też ból zęba. Pojawił się bardzo silny ból gardła. A z płuc co jakiś czas odkaszluje śluz. W ogóle czuję ciężkość na klatce piersiowej. Mam ścisk i lekki ból w uszach. Od wczoraj w ciągu dnia czuję się dość pobudzona (efekt działania Energy Enhancer), ale jednocześnie nieco oszołomiona i rozdrażniona. Odczuwam ciało w lekkim drżeniu i kołyszeniu. Odczuwam brak apetytu na słodycze i w ogóle zmniejszone łaknienie na jakiekolwiek jedzenie. Obserwuję jedynie coś takiego jak pojawi się chęć na coś i za chwilę znika - wychodzi to tylko na zasadzie przyzwyczajenia umysłu. Mam ciekawe nieco sprzeczne ze sobą odczucia - z jednej strony jestem pobudzona, widzę wszystko dość klarownie, ruchy ciała są sprężyste i lekkie, z drugiej jednak strony jestem nieco otumaniona i czuję zmęczenie ciała.
W ciągu dnia powiększył mi się znacznie katar (wcześniej byłam już zakatarzona). Około wieczora bolały mnie zęby z prawej strony, szczęka z prawej strony i skroń. Wciąż jest duże rozdrażnienie i napływająca płaczliwość. Jest mi zimno. Miałam dziś rozwolnienie.
Dzień trzeci:
Mniej więcej do południa byłam bardzo rozdrażniona i zmęczona, ale później pojawił się większy spokój i łatwość w działaniu i tak do końca dnia. Jest bardzo mocny katar, właściwie to nie odrywam się od chusteczki. Zastanawiam się skąd bierze się tyle śluzu, nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam taki katar. Jest poczucie obciążenia w rejonie nosa, zatok i głowy, ale przy tym jednocześnie podwyższenie energii. Gardło prawie nie boli. Dziś nie odczuwamałam raczej bólów w ciele - jedynie osłabienia. Spożywanie pokarmów jest bardziej stonowane - nie ma tej łapczywości, która była do tej pory zwłaszcza pod kątem słodyczy - jest duże ograniczenie. Właściwie to nie czuję smaków za bardzo. Odczuwam apetyt na picie czystej wody. Wcześniej wybierałam bardziej herbaty zielone i ziołowe i soki. W nocy miałam duży apetyt na chleb ze smalcem wegetariańskim. Czuję bardziej puslowanie swojego ciała. Dziś było mi na przemian zimno i gorąco.
Dzień czwarty:
W nocy długo nie mogłam zasnąć. Rano czułam zmęczenie, ale szybko pojawiła się rześkość i sprężystość w ruchach. Gardło już nie boli - bardzo szybko przestało. Zwykle ból się rozwleka na wiele dni. Katar nadal intensywny, tym razem żółto-zielonkawy. Nie czuję bólów w ciele, raczej większe odprężenie mięśni. Plecy i lewa strona ciała w okolicy serca, która często boli jest bardzo rozluźniona.
Dzień piąty:
Katar wciąż intensywny, duże łaknienie na wodę. Zupełnie nie odczuwam już bólu zębów, ani tego jednego konkretnego zęba, nie ma też krwawienia dziąseł. Uczucie ciężkości i gorąca w głowie, ból gałek ocznych. Pojawił się dość spory ból serca. Zapach potu jest dość nieprzyjemny i specyficzny - to dobry znak, że wychodzą różne wewnętrzne brudy. Ponadto boli, swędzi i piecze lewe oko przy spojówce. Co ciekawe jest to początek meridianu pęcherza moczowego, który ma swój punkt na zewnętrznej stronie prawej stopy, pod kostką w zgłębieniu. Tam też mam naklejony plaster energetyczny Energy Enhancer. Na odcinku tego meridianu na fragmencie nogi odczuwam duże rwania - wszystko to dla mnie znak, że kanał ten jest dość mocno zablokowany i teraz następuje oczyszczenie. Co ciekawe, kilka tygodni temu, w tym punkcie pod kostką pojawił się ogromny ból do tego stopnia, że nie mogłam chodzić. Mój mąż nakleił mi plastry przeciwbólowe, ale ponieważ ból nie ustępował, naklejał też mi w różnych kombinacjach plastry Energy Enhancer oraz Glutathion. Pojawiały się duże bóle i rwania na odcinku całej nogi od palców stopy do biodra, bóle na przemian zmniejszały się i zwiększały. Ból promieniował na wylot kostki i w innych miejscach - to było duże czyszczenie kanału. Po ok. pół godzinie zdjęłam plastry. Ból minął następnego dnia - w ciągu dnia zmniejszał się stopniowo.
Wracając do dnia dzisiejszego - ponieważ ból oka nie zniknął postanowiłam przedłużyć sobie detoks o jeden dzień, nakładając plastry na te same punkty meridianowe.
Dzień szósty (dodatkowo):
Ból serca minął. Ból oka nadal jest. Spojówka jest nieco zaczerwieniona, a powieka górna i dolna jest pomarszczona. Rano odczuwałam jakby ściąganie skóry na twarzy i w okolicach ust, jakbym miała sztuczną maskę. Czuję poluźnienie w głowie ze specyficznymi odczuciami energetycznymi. Katar nadal się utrzymuje, ale po wypróżnieniu nosa, dłużej utrzymuje się ulga - pomimo tego nadal niemalże brak powonienia. Energetyka mojego ciała jest zdecydowanie lepsza - lekkość w ciele i rozluźnienie. Utrzymuje się duże umiarkowanie w jedzeniu i nie myślenie tak o nim - no cóż na pewno teraz dokarmiam znacznie mniej robaków
Ale tak zupełnie poważnie mogę wywnioskować na podstawie zmian w swoim nastawieniu do jedzenia, że odpadło wiele bakterii czy grzybów, które potrzebowały ciągle określonych produktów w konkretnej ilości. Jest to dla mnie duża ulga ponieważ obsesyjne myślenie o jakimś pożywieniu było dość męczące. Nie zawsze istniała możliwość zjedzenia danej rzeczy co wywoływało wtedy negatywne uczucia, przygnębienie, rozdrażnienie. Ponadto bycie niewolnikiem jedzenia ogólnie nie jest przyjemne. Teraz nasycam się posiłkiem i przez kilka godzin nie nachodzi mnie ciągle na przekąski lub coś "innego" do zjedzenia. Taki detoks jest dobry też dla osób z nadwagą (być może wtedy musiałby być nieco dłuższy).
Ponadto przed detoksem, nieustannie w różnych miejscach odczuwałam różne napięcia i bóle, lub sztywności. Teraz to wszystko znacznie się zmniejszyło. Ciało jest bardziej giętkie, mięśnie rozluźnione. Wcześniej była większa ciężkość w ruchach, duże zmęczenie - teraz jest większa lekkość, ożywienie. Nawet jeśli pojawi się zmęczenie, szybciej potrafię się zregenerować.
Zniknęły mi cienie pod oczami. Przed detoksem długo utrzymywały się - teraz skóra w tym miejscu znacznie się rozjaśniła. Czego powodem są takie cienie? - zły przebieg krwi i/lub limfy, niedotlenienie, niedobór żelaza, niedobór witaminy K, problemy z wątrobą lub nerkami, zaburzenia hormonalne, alergia na pleśniowego grzyba unoszącego się w pyle w dużych miastach, uwarunkowane genetycznie, pasożyty w organizmie. W moim przypadku mógł to być zły przebieg krwi, niedotlenienie, niedobór żelaza, problemy z wątrobą i nerkami, pasożyty bądź zaburzenia hormonalne.
Podczas detoksykacji organizmu często pojawiają się czy nasilają się różne bóle. Jest to efekt zdrowieńczy. Usuwanie różnorakich zanieczyszczeń z organizmu nie jest procesem lekkim. Trzeba pamiętać o tym, że jeśli pojawi się w takim wypadku ból jest to dla nas dobra informacja.
Pić naprawdę duuużo wody! Uważam, że zalecane 2 litry wody to za mało, to jest jedynie wymagane minimum, warto jednak to przekroczyć, bo wraz z wodą usuwa się więcej toksyn.
Komentarze do artykułu: Mój pięciodniowy detoks z nanoplastrami LifeWave
lisa
maskarade
Me
Marianna
Czy moze mi ktoś odpowiedzieć, czy przy nadciśnieniu tętniczym można te plastry stosować?
Pozdrawiam
Tomek
gosia
JustynaSylwester