Grypa - zapobiegać czy nie? | ||

Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że grypa jest najbardziej prozdrowotną z chorób. Wirus grypy powraca do nas sezonowo nieco zmutowany, a więc uodpornienie na poprzedniego wirusa traci niejako ważność z nowym sezonem, czyli że dwa razy do roku mamy szansę zachorować na grypę. Chorowanie na grypę nie jest, rzecz jasna, celem samym w sobie. Celem jest osiągnięcie takiej czystości organizmu, by żadne zarazki nie były potrzebne do robienia porządków. Oczywiście, że samo odchorowywanie gryp nie wystarczy, by cel ten osiągnąć. Podstawowym warunkiem jest usunięcie przyczyny powstawania zdefektowanych komórek.
Po uszczelnieniu nabłonka przewodu pokarmowego i wdrożeniu zasad zdrowego odżywiania mamy wszelkie szanse, by na grypę nie chorować w ogóle. Przedtem jednak musimy odchorować wcześniej unikane albo leczone grypy. Dlatego warto jest wiedzieć, jak w tej chorobie należy postępować.
Grypa nie jest chorobą prozdrowotną bezwarunkowo, a jedynie potencjalnie. Niemniej jednak jest chorobą, a więc równie dobrze może wyjść na zdrowie, jak i przysporzyć kłopotów zdrowotnych. Sztuka polega na tym, by maksymalnie wykorzystać jej potencjał prozdrowotny oraz zminimalizować związane z nią zagrożenia.
Musimy przyjąć do wiadomości, że grypa jest specyficznym remontem, na którym zna się tylko nasz organizm, nikt inny. Nam pozostaje tylko jedno – nie przeszkadzać, czyli nie robić nic wbrew organizmowi. Nie zbijać gorączki, nie jeść, gdy nie ma apetytu, a nade wszystko nie zapobiegać, nie mówiąc już o leczeniu, czyli blokowaniu objawów chorobowych. Dotyczy to nie tylko leków chemicznych, ale także naturalnych – czosnku, witamin.
Nie powinno się popadać w skrajności. Jeśli doskwiera nam zbyt silny ból, to zażywamy środek przeciwbólowy, albo zbijamy gorączkę, jeśli jest zbyt wysoka, ale raczej za pomocą mokrych okładów, niż środków farmaceutycznych.
Wysoka gorączka wiąże się z intensywnym poceniem, a więc utratą wody, co grozi odwodnieniem, czyli zwiększeniem stężenia toksyn krążących w płynach ustrojowych, co z kolei przyczynia się do osłabienia i tak już osłabionego chorobą organizmu, a także do zakłócenia sygnału zapotrzebowania na wodę, jakim jest uczucie pragnienia. Z tego względu należy pamiętać o piciu wody, ale nie w jakichś niewyobrażalnych ilościach, które zakłóciłyby przebieg procesu chorobowego. W zupełności wystarczy jedna, dwie łyżki wody co godzinę, chyba że mamy ochotę na więcej.
Ważne jest także postępowanie w rekonwalescencji, czyli okresie powrotu do pełni zdrowia. Często pozostaje wtedy kaszel, który może trwać nawet kilka tygodni. Nie jest on objawem choroby, lecz, wprost przeciwnie, objawem prawidłowego funkcjonowania systemu odpornościowego. Czyli że tego kaszlu także nie leczymy.
Korzyści wynikające z odchorowania gryp
Jak już wiemy, organizm w szczególny sposób niejako zaprasza wirusy grypy do infekcji, gdy widzi taką konieczność. Trochę przypomina to otwarcie bram grodu w oczekiwaniu na odsiecz, nie mając pewności, czy w tym czasie pod bramami nie pojawi się wróg. Otwarcie wrót pierwszej linii obrony organizmu w oczekiwaniu na wirusy grypy może wykorzystać każdy inny zarazek, w tym bezwzględny patogen o niezwykłej zjadliwości, mogący spowodować uszkodzenie ważnych organów, a nawet zagrozić życiu.
Tym niemniej, bez względu na związane z tym ryzyko, w naszym żywotnym interesie jest odchorowanie gryp po to, by nabyć przeciwko nim naturalną odporność, wynikającą nie z wytworzenia przeciwciał, bo to jest wytwór propagandy medycznej, lecz dzięki oczyszczeniu naszego ciała ze zdefektowanych komórek.
Bez uszczelnienia jelit oraz dostarczenia organizmowi niezbędnych substancji odżywczych można jedynie często chorować na grypę, nic więcej. Dlatego usunięcie przyczyny powstawania nadżerek nabłonka jelitowego oraz wprowadzenie zasad zdrowego odżywiania jest podstawowym warunkiem procesu nabywania naturalnej odporności dzięki odchorowaniu gryp. Na początku nieleczone infekcje grypowe mogą być długotrwałe, z gwałtownymi objawami, ale każda następna jest coraz krótsza, a objawy łagodniejsze, aż w końcu przestajemy chorować w ogóle. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że nabyliśmy naturalną odporność nie tylko przeciwko grypie, ale także przeciwko wszelkim chorobom infekcyjnym.
Także na inny aspekt warto zwrócić uwagę, omawiając korzyści wynikające z nabycia naturalnej odporności przeciwko chorobom infekcyjnym, a mianowicie czystość naszego ciała, wolnego nie tylko od zdefektowanych komórek – potencjalnej przyczyny zmian zwyrodnieniowych i nowotworowych, ale także wolnego od wszystkich innych toksyn. Właśnie z tego powodu po każdej odchorowanej grypie czujemy przypływ wewnętrznej energii i chęci do życia. Jest to jakże wymowny dowód na to, że choroby nie przychodzą z wiekiem, tylko z czasem tworzenia się zmian zwyrodnieniowych i gromadzenia toksyn w konsekwencji blokowania objawów chorobowych."
Komentarze do artykułu: Grypa - zapobiegać czy nie?